piątek, 9 marca 2012

theBalm - NUDE'tude

Zawsze sobie powtarzałam: "Nigdy nie kupię żadnej palety. Będę zbierać cienie pojedyncze, te które mi odpowiadają i są potrzebne". Wychodziłam z założenia, że w palecie spodoba mi się dwa, trzy cienie a reszta nie będzie mi potrzebna i że ogólnie to wyrzucenie pieniędzy. Z paletą NUDE'tude było inaczej. Gdy zobaczyłam ją w Perfumerii Marionnaud wiedziałam, że musi być moja, a że wówczas była również promocja to udało mi się ją kupić za ok. 62 zł.




Paleta to 12 cieni w kartonowym bardzo sztywnym opakowaniu (jak przystało na theBalm). Zaraz po otwarciu cienie mogą się wydać bardzo małe, ale jak dla mnie są bardzo wydajne. Spośród 12 cieni 4 są matowe, natomiast pozostałe 8 to cienie perłowe bądź z mniejszymi jak i większymi drobinami. Cienie mają bardzo dobrą pigmentację, bardzo dobrze się z nimi pracuje. W czasie blendowania cienie nie bledną i nie giną na powiece. Niektóre kolory są bardzo ciekawe i razem mogą dać fajne połączenie. Z resztą uważam, że zdjęcia najlepiej ukażą z czym macie do czynienia.
Paletą wykonamy makijaż dzienny jak i wieczorowy. Ja prawie do każdego makijażu używam Sassy jako rozświetlacza w wewnętrzny kącik (mój codzienny faworyt). Bardzo ładnie wygląda.



Częścią palety jest również duże lusterko oraz dwustronny pędzelek, który jest bardzo sztywny i niestety nie jestem w stanie dla niego znaleźć zastosowania.

Cena: 89 zł

Ocena: 10/10

Kasia

3 komentarze:

  1. Całkiem fajne, ale cena ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda ze nie pokazalas jak one wyglada na dloni np :D bo ogolnie to suoper ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna ta paletka :)
    ma ładne kolorki.

    OdpowiedzUsuń