sobota, 29 października 2011

Urban Decay - Brow Box


Producent zachwala Brow Box jako kosmetyk, który w swoim pudełeczku kryje nie tylko dwa cienie do brwi, wosk, ale również narzędzia przewidziane do ich aplikacji, mianowicie pędzelek oraz pęsetę.
Proponuje nam stosowanie jednego odcienia bądź połączenie obu, aby uzyskać kolor najbardziej odpowiadający naszym brwiom. Proponuje również spróbować stosować cień jaśniejszy na dzień, natomiast cień ciemniejszy na wieczór.





Zawsze uważałam, że brwi stanowią oprawę dla naszych oczu. Dlatego też doszłam do wniosku, że sama pielęgnacja brwi nie wystarczy, należy je również odpowiednio wyeksponować. Szukałam produktu, który je podkreśli. Do tej pory stosowałam kredkę, ale to było istne kalectwo. Zastanawiałam się, nad jakimś żelem do brwi, aczkolwiek nie wiem dlaczego nie byłam wystarczająco przekonana (co nie oznacza, że wykluczam jego stosowanie w przyszłości). Ostatecznie zdecydowałam się na cienie.
Wiele firm oferuje cienie do brwi a ja przeszukując internet, różne fora internetowe, zapoznając się z opiniami wybrałam Urban Decay Brow Box.
Swój Brow Box zakupiłam w kolorze beige betty w wersji testera na allegro. O tym, iż jest to tester świadczy najprawdopodobniej jedynie oznaczenie naklejką "TESTER".
Jak już wspomniałam wcześniej magiczne pudełeczko zawiera dwa cienie, wosk, pędzelek oraz pęsetę.
Cienie są bardzo przyjemne w stosowaniu, są miękkie i "plastyczne". Ja do ich aplikacji używam pędzla Maestro nr 660. Najbardziej upodobałam sobie cień ciemniejszy zarówno do aplikacji dziennej jak i wieczorowej.



Jeżeli chodzi o wosk, to nie stosuję go na całe brwi a jedynie na kontur, aby żaden włosek nie wyszedł poza wyznaczony kształt. W utrzymaniu brwi na miejscu jest dość skuteczny. Do jego aplikacji stosuję dołączony pędzelek.


Pęseta jak na swoje niepozorne wymiary jest skuteczna przede wszystkim do usuwania najmniejszych włosków. Chociaż początkowo trzeba nauczyć się odpowiednio ją utrzymać, właśnie ze względu na małe wymiary.

Z Brow Box'a jestem bardzo zadowolona. Jest dokładnie tym, czego szukałam. Jest niewielki w związku z czym można go wrzucić do każdej torebki oraz kosmetyczki. Do tego udało mi się trafić w odcień, co mnie tym bardziej cieszy.

Ocena: 9/10

Cena: 45 zł (allegro)

Kasia

piątek, 28 października 2011

Lirene - Delikatnie Złuszczający Peeling Enzymatyczny

Lirene o swoim produkcie:

"To właściwy kosmetyk dla Ciebie, jeśli masz skórę wrażliwą lub skłonną do podrażnień, naczynkową lub bardzo suchą, która wymaga oczyszczenia, wygładzenia i przywrócenia blasku. Peeling wyjątkowo delikatnie usuwa martwy naskórek, łagodzi i odświeża cerę, a Twoja skóra odzyskuje promienny wygląd. Peeling odpowiedni dla skóry w każdym wieku.


Jak działa?
enzym z papai - dokładnie, ale bez konieczności tarcia, złuszcza zewnętrzne warstwy naskórka 
kompleks 3 ziół -
 pobudza proces odnowy naskórka wzmacniając ścianki naczyń włosowatych
Peeling wygładza i uelastycznia skórę nadając jej promienny i młodszy wygląd. 
 

Jak stosować?
Dla zachowania zawsze promiennej i wygładzonej cery stosuj peeling dwa razy w tygodniu. Nanieś peeling na skórę twarzy, omijając okolice oczu i delikatnie masuj przez 2-3min. Zmyj ciepłą wodą i po zastosowaniu toniku nałóż krem Lirene dopasowany do potrzeb Twojej skóry.
"
Źródło: www.lirene.pl




Moja historia z tym peelingiem zaczęła się po tym jak chciałam przetestować na sobie kurację serią Effaclar firmy La Roche Posay, co nie okazało się najlepszym pomysłem (ale to opowieść na oddzielny post). Chcąc ratować swoją cerę sięgnęła właśnie po peeling enzymatyczny firmy Lirene.
Potrzebowałam przede wszystkim czegoś, co "uspokoiłoby" moją cerę po podrażnieniu jakie wywołał u mnie Effaclar. Dlaczego wybrałam peeling a nie tonik bądź żel do mycia twarzy? Szczerze mówiąc to peeling enzymatyczny mnie zaciekawił. W szczególności, że tego typu peeling jest polecany skórze wrażliwej, delikatnej i naczynkowej. O tym, że mam cerę naczynkową wiem od dawna, ale o tym, że może ona być również wrażliwa przekonałam się całkiem niedawno.

  • opakowanie: jak większość tego typu produktów zapakowany w wygodną tubkę z której wydobędziecie produkt do końca. Pojemność to 75 ml, natomiast termin ważności to 12 miesięcy od otwarcia.
  • aplikacja: peeling ma konsystencję żelowego kremu. Postanowiłam stosować go co drugi dzień. Nakładałam niewielką ilość na twarz, przez ok. 2 minuty masowałam po czym zostawiałam na ok. 5 minut i zmywałam letnią wodą.
  • działanie: gdybym używała peelingu dopiero od tygodnia mogłabym jedynie powiedzieć, że skóra po nim nie jest ściągnięta a do tego wygładzona. Teraz, kiedy jestem po prawie dwóch miesiącach stosowania peelingu mogę stwierdzić, że ten kosmetyk mnie uratował! Moja twarz nie tyle powróciła do stanu sprzed stosowania Effaclar, ale jest w stanie o wiele lepszym. Mimo, iż na skórę twarzy nie działamy w sposób tak intensywny jak przy "standardowym" peelingu jest ona bardzo dokładnie oczyszczona. Skóra jest delikatna. Mam wrażenie jakby skóra twarzy uległa regeneracji, "odnowieniu" :) Po prostu super.


Cena: ok. 15zł

Ocena: 10/10

Kasia

poniedziałek, 24 października 2011

Emolium - Emulsja do kąpieli

Emolium jest produktem typowo aptecznym. Jak wiadomo po takie produkty sięgamy przede wszystkim wtedy, gdy występuje taka konieczność. Ja poznałam produkty firmy Emolium, kiedy mój synek urodził się z bardzo suchą skórą na całym ciele. Początkowo stosowałam mydełko dla dzieci firmy Nivea a po kąpieli oliwkę tej samej firmy. Niestety, Nivea nie pomogła. 
Położna poleciła mi emulsję do kąpieli firmy Emolium, która to ma natłuszczać skórę, dzięki czemu po kąpieli nie stosujemy dodatkowego nawilżenia skóry.







Producent na swojej stronie bardzo dokładnie opisuje produkt:
"Emulsja do kąpieli Emolium to nowoczesny emolient polecany do kąpieli emoliencyjnych dla dzieci i dorosłych ze skórą bardzo suchą, podrażnioną i swędzącą. Dzięki bogatej i bezwodnej formule długotrwale odbudowuje płaszcz hydrolipidowy oraz pozostawia skórę odpowiednio natłuszczoną i odżywioną. Regeneruje skórę i eliminuje uczucie wysuszenia i swędzenia. Tworzy na powierzchni skóry aktywną lipidową okluzję, która działa dwukierunkowo: dostarcza w głąb skóry substancje długotrwale wiążące wodę w skórze oraz chroni ją przed utratą wody i działaniem czynników zewnętrznych. Hypoalergiczna formuła Emulsji do kąpieli powstała we współpracy z dermatologami. Jest rekomendowana do stosowania u dzieci i niemowląt.
Pojemność: 200 ml i 400 ml
Emulsja do kąpieli Emolium posiada pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka.


Właściwości:

  • odbudowuje płaszcz hydrolipidowy skóry
  • odżywia i natłuszcza skórę
  • eliminuje uczucie wysuszenia, ciągnięcia i swędzenia
  • wiąże wodę w skórze
  • ogranicza przeznaskórkową utratę wody
  • ma właściwości myjące
  • nie zawiera barwników i substancji zapachowych
  • jest hypoalergiczna
Emulsja do kąpieli Emolium posiada pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka
Jest rekomendowana do pielęgnacji skóry dzieci i niemowląt.

Wskazania:
Codzienne odżywianie i higiena skóry:

  • bardzo suchej, szorstkiej i popękanej
  • podrażnionej, swędzącej

Stosowanie:
Kąpiel dla dorosłych: do napełnionej woda do połowy wanny dodać 30 ml preparatu (1 miarkę). Kąpiel powinna trwać około 15 minut. Następnie delikatnie osuszyć skórę ręcznikiem, bez wycierania.

Kąpiel dla dzieci i niemowląt: do wypełnionej wodą wanienki dodać 15 ml preparatu (1/2 miarki). Kąpiel powinna trwać około 15 minut. Następnie delikatnie osuszyć skórę ręcznikiem, bez wycierania.

Substancje aktywne:

  • Olej macadamia
  • Olej parafinowy
  • Masło shea
  • Olej avocado
  • Trójglicerydy kwasów kaprylowego i kaprynowego
  • Trójglicerydy oleju z kukurydzy"

Źródło: www.emolium.pl


Nie oszukujmy się, na rynku jest kilka produktów podobnych do emulsji do ciała firmy Emolium, np. Oilatum. Niestety, poszukując informacji o danym produkcie dokonujemy najprostszej czynności jaką jest wpisanie w wyszukiwarce google nazwy producenta. Wpisując Oilatum jedyne co ukazuje się naszym oczom to adresy internetowe aptek. Tam możemy znaleźć skrótowe informacje dotyczące stosowania oraz działania emulsji innej marki. Może nie każdego interesuje precyzyjny opis produktu, ale mnie akurat tak. Lubię znać skład, wskazania, sposób stosowania. Nie twierdzę, iż produkty firmy Oilatum nie są skuteczne w swoim działaniu, ponieważ nigdy nie miałam z nimi do czynienia, aczkolwiek według mnie informacje jakie podaje producent świadczy o jego rzetelności i podejściu do klienta. Informacje takie są szczególnie ważne przy tego typu produktach leczniczych.






Przejdźmy do konkretów. Tak jak wspomniałam wcześniej produktami firmy Emolium zainteresowałam się ze względu na bardzo suchą skórę mego syneczka. Skóra była miejscami tylko sucha a miejscami aż schodziła i się łuszczyła. Musiałam działać.
Zakupiłam emulsję do kąpieli i tego samego dnia zaczęłam stosować. Kąpiele odbywały się codziennie. Do wanienki nie wlewałam 15 ml emulsji, ale 10 ml, gdyż według mnie taka ilość wystarcza. Emulsja jest bezbarwna, natomiast po wlaniu woda zmienia swoje zabarwienie na białe. Jest jak mleko:) Kąpiel nie trwała co prawda 15 minut, ale za to obficie polewałam maleństwo wodą z emolientem. Położna powiedziała mi, że taką wodą można przemywać całe ciało za wyjątkiem twarzy. Producent nie wspomina o tym na swojej stronie, ale postanowiłam stosować się do zaleceń położnej. Po kąpieli dziecko delikatnie osuszamy nie pocieramy, ponieważ na ciele dziecka zostaje delikatna powłoka, którą można zauważyć gołym okiem, gdyż pada delikatny "połysk" na ciałko dziecka. Ja odrazu tego nie zauważyłam:( Pierwsza, druga, trzecia kąpiel i nic. Bez znaczącej poprawy. Postanowiłam po tej kąpieli dodatkowo natłuszczać skórę dziecka oliwką - mój błąd! Kiedy tylko potarłam brzuszek synka powłoka zaczęła się ścierać, czyli jednak coś dają te kąpiele. Moja wiara powróciła! Po tygodniu maleńki miał już ładną skórę na ciele. Teraz po trzech tygodniach stosowania wygląda prześlicznie. Żadnych suchych skórek, ani łuszczenia.
Mój synek ma ładną gładką skórę bez stosowania jakichkolwiek oliwek bądź kremów.


Cena: ok. 26zł


Podsumowując: Cena... hmmm... za niska w stosunku do tego jak ta emulsja może pomóc naszemu dziecku. Z czystym sumieniem POLECAM :)


Ocena: 5/5
Kasia

L'oreal Paris - Tusz do rzęs Volume Million Lashes

Produkt już nie taki nowy a mnie zainteresował dopiero teraz. Nie jedna osoba wypowiadała się na jego temat. Padły słowa zachwytów jak i obelg, ale może słowem wstępu to, co podaje nam producent odnośnie maskary.



Marka L'oreal na swojej stronie internetowej prezentuje maskarę w sposób jak dla mnie dość ograniczony. Niby zostały podane głównie konkrety, ale ubogo.
Maskarze została poświęcona cała wizualizacja. Po "otwarciu" maskary producent demonstruje dwie według niego główne zalety produktu. Mianowicie:

  1. Precyzyjny dozownik, który ma zapewnić nam odpowiednią ilość tuszu na szczoteczce. Pozbywając się jednocześnie grudek.
  2. Szczoteczka Millionizer, która jest "niezwykle" gęsta i zapewnia efekt miliona rzęs.
Źródło: www.lorealparis.pl




Co ja na to "cudo"?

  • opakowanie: jak widać na załączonym obrazku złote opakowanie robi wrażenie. Wrażenie produktu luksusowego na który możemy sobie pozwolić. Pojemność wynosi 9 ml. Termin ważności to standardowo 6 miesięcy od otwarcia.
  • aplikacja: zgodnie z obietnicą producenta na szczoteczce znajduje się wystarczająca ilość tuszu do aplikacji. Nie ma żadnych grudek a tusz ma jak dla mnie odpowiednią konsystencję. Nie jest zbyt płynny ani przesuszony. Jeżeli chodzi o zapach to jest on bezzapachowy. Przynajmniej ja nie wyczuwam żadnego zapachu, który można określić mianem przyjemnego bądź mniej przyjemnego. Opisując aplikację nie można nie wspomnieć o szczoteczce... Nie do końca mi odpowiada. Zmagałam się już z dużymi szczoteczkami zaczynając swoją przygodę z Max Factor - False Lash Effect. Teraz, gdy wspominam tą "współpracę" oceniam ją jako bardzo dobrą. Natomiast ta szczoteczka jest delikatnie mówiąc trudna. Niby wszystko pięknie ładnie, ale nie jestem w stanie wystarczająco równomiernie rozprowadzić tuszu na rzęsach.
  • działanie: pewne jest, że po zastosowaniu tuszu nie zauważam miliona rzęs. Dodatkowo tusz nie wydłuża ani nie podkręca rzęs. Jedyny plus to chyba taki, że nie skleja rzęs.
  • skutki uboczne: tusz nie wywołał jakiegokolwiek uczulenia bądź podrażnienia.
Cena: ok. 50zł

Podsumowując: Cena nie jest adekwatna do produktu i według mnie absolutnie nie jest wart swojej ceny. Jestem bardzo zawiedziona.

Ocena: 1/5

Kasia

    niedziela, 23 października 2011

    Na początek...

    Pytanie podstawowe, to czego możecie spodziewać się po moich zapiskach na tym blogu.

    Przede wszystkim... tematyki dotyczącej kobiety, czyli moda, uroda, praca i coś co odkrywam od miesiąca, czyli macierzyństwo. Tak, z racji, że miesiąc temu zostałam mamą na blogu będą pojawiały się również posty dotyczące małych pociech, m.in. ich pielęgnacji.

    Mam nadzieję, że odwiedzanie mego bloga będzie sprawiało Wam wyłącznie przyjemność :)

    Kasia