Będąc w ciąży cały czas i powtarzano, że przed narodzinami dziecka nie powinnam nic kupować. Żadnych ubranek, akcesoriów. Ponoć taki przesąd. Nie powiem, że jestem przesądna, ale z drugiej strony wolę nie zapeszać. Jednak w przypadku tych buteleczek nie mogłam się powstrzymać. Jeszcze przed ciążą wiedziałam, że jak już będę oczekiwać słodkiego maleństwa zakupię butelki właśnie Tommee Tippee. Zakupiłam 3 butelki. Dwie po 150 ml i jedną 260 ml. Każda z oznaczeniem Anti-Colic. Butelki kupiłam z myślą o tym, że gdy zajdzie taka potrzeba będę ściągać pokarm i maleństwo nakarmi mój mąż bądź babcia. Butelki oczywiście okazały się przydatne pod innym względem. Mianowicie, brak pokarmu spowodował, iż butelki z dodatku dnia codziennego stały się niezbędne.
Przejdźmy do sedna sprawy. Dlaczego właśnie te butelki? Hmmm... w pierwszym momencie. Byłam zachwycona kształtem. Takie słodkie bombeczki. Później oczywiście zwiedziłam wiele forum na których poznałam opinie mam używających właśnie tych buteleczek. Chyba 90% z nich była pozytywna. Powiem szczerze, że to właśnie opinie matek przekonują mnie o wiele bardziej aniżeli nagrody bądź tytuły jakie otrzymała butelka. W każdym bądź razie opinie przekonały mnie ostatecznie. Kupiłam. Oczywiście na allegro. Z tego, co widziałam butelki Tommee Tippee dostępne są w sieci sklepów Smyk, ale ceny... przemilczę.
W zestawie otrzymujemy: butelkę, smoczek, rurkę z czujnikiem ciepła, nasadkę ochronną na smoczek oraz malutką szczoteczkę do czyszczenia rurki od wewnątrz.
Zdecydowałam się na model butelki antykolkowej z czujnikiem ciepła. Rurka odpowietrzająca ma umożliwić dziecku jedzenie bez przerw. Rurka posiada również czujnik ciepła. Według producenta mleko powinno być podawane, jeżeli rurka jest niebieska. Natomiast, jeżeli rurka jest czerwona mleko ma temperaturę wyższą niż 37 C i nie powinno zostać podane dziecku. Jak jest naprawdę? Za każdym razem, gdy przygotowuję mleko rurka jest czerwona. Nie uważam, że jest to wyznacznik tego, czy temperatura jest odpowiednia. Smoczek jest duży. Z założenia ma przypominać kobiecą pierś, co ma umożliwić karmienie naprzemienne - piersią oraz butelką. Smoczek wykonany jest z elastycznego silikonu, który ma wydłużać się/pracować w taki sposób, jaki robi to pierś w trakcie karmienia. Czy tak jest? Do końca sama nie wiem a synek nie wypowiada się w tej kwestii :) Wiem, jedno i to mi się nie podoba. Smoczek w trakcie jedzenia zapada się. Czy jest to kwestia nieodpowiedniego ssania smoczka, czy może ten smoczek po prostu tak ma? Na pewno, nie jest tak, że trafił mi się wadliwy, bo mam 3 smoczki antykolkowe i z każdym jest tak samo.
Jeżeli chodzi o "antykolkowość" smoczka. Ja nie wiem, czym są kolki. Więc, czy smoczek działa. Może tak a może po prostu mojego synka kolki nie dosięgły i smoczek nie miał czego niwelować.
Butelka w swoim kształcie oraz lekkości jest bardzo wygodna do trzymania. Synek ma już 3 miesiące i sam stara się trzymać w rączkach butelkę, ale jeszcze mu na to nie pozwalam.
Do butelki można wymienić smoczki 1 (0+m), 2 (3+m), 3 (6+m). Synek właśnie powinien mieć zmienione smoczki na nr 2, więc rozglądam się za ich kupnem.
Co prawda, nie mam porównania z innym butelkami do karmienia, ale z tej jestem bardzo zadowolona i mogę polecić.
Ocena: 8/10
Cena: 24,99 zł (promocja w Smyku 1+1 gratis)
Kasia
w ostatnim miesiącu ciąży powinno się już kupić co nie co,
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie i do obserwacji
Moja kolezanka kupila dla corki wlasnie taka buteleczke i jest a wlasciwie sa z niej bardzo zadowolone :) ja osobiscie takiej nie mam dla synka ale moze kiedys sie skusze;)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPOLECAM! Dwójka dzieci, dwa razy Tommee Tippee. Pierwsze dziecię nie chciało żadnej butelki (a raczej butelkowego smoczka) . Zaciskało usteczka i koniec. Znajomi mieli podobny problem ze swoim brzdącem, a ta buteleczka rozwiązała ich kłopoty. I u mnie także zadziałało! To było niewiarygodne. Przy drugim bąblu nie bawiłam się już w poszukiwacza i od razu kupiłam Tommee Tippee. Nie było problemu z przestawieniem dziecka z piersi na buteleczkę.
OdpowiedzUsuń